Daniel Szczechura: Nie wiem czy pani wie, że honorarium moje zależy w dużym stopniu od ilości występujących w filmie postaci. Kręcąc swój pierwszy film, a byłem wtedy jeszcze studentem, postanowiłem – może trochę cynicznie – to wykorzystać. Ekran zapełnił się postaciami i tak już zostało.
I rzeczywiście zarobił pan dużo pieniędzy?
Nie bardzo. Bo film ten (Maszyna) miał jedno ujęcie, a okazało się, że honorarium zależy także od ilości ujęć… Więc co zarobiłem na ludziach, straciłem na ujęciach.