Psychologiczny dreszczowiec obyczajowy z wątkiem kryminalno-politycznym „Wśród nocnej ciszy” Tadeusza Chmielewskiego to film zupełnie niebywały: zdawać by się mogło, że z połączenia tak różnych cech gatunkowych nic dobrego wyjść nie może, a przecież udało się reżyserowi stworzyć sensacyjny obraz pełen niesamowitości, zagadek i trafnych obserwacji.
Umieściwszy scenerię w realiach pierwszych lat niepodległości kraju, fabułę wśród najrozmaitszych obyczajowych i politycznych niuansów życia społecznego, reżyser sprawił, że śledztwo w sprawie tajemniczych zabójstw dzieci ogniskuje szereg problemów życiowych i moralnych. Mimo iż akcja rozgrywa się przed 55 laty, film ten porusza żywe i w dzisiejszych czasach konflikty kariery służbowej i szczęścia rodzinnego, sprzeczności interesów społecznych i politycznych. Ukazuje w końcu zawsze pociągające twórców rozterki wieku dojrzewania.
Dokonywane przez nieznanego sprawcę morderstwa, których ofiarą padają dzieci; kłopoty służbowe komisarza Hermana, który zgodnie z tradycyjnym wzorem filmów sensacyjnych kończy śledztwo już po otrzymaniu dymisji, niemal na własną rękę; napięcie wśród zaniepokojonych zbrodniami mieszkańców miasta i nacisk kół rządowych, wykorzystujących tę sprawę dla swoich politycznych celów - wszystko to jednak w niewiele większym stopniu podnosi i napięcie niż zobrazowany w filmie kontrast dramatycznych wydarzeń jak i radosnych, przedświątecznych przygotowań.
Kamera pokazuje precyzyjnie, jak atmosfera niepokoju wdziera się na próbę ćwiczącego kolędy chóru, jak zakłóca spokój świątecznych zakupów, jak w końcu uniemożliwia wszelki kontakt między pochłoniętym przez śledztwo policjantem a jego synem zagłębionym w dziecinnych marzeniach o dalekomorskich podróżach. I w końcu ten konflikt między ojcem, skupionym wyłącznie na swej policyjnej pracy, a upokarzanym w swoich synowskich i ludzkich uczuciach dzieckiem wypełni cały świat filmu „Wśród nocnej ciszy”. Wiktor odnajdzie ojca w swym własnym ojcu- policjancie, gdy ten z zawodowego obowiązku przybierze rodzicielską maskę, by obezwładnić swoją ofiarę.
Film Tadeusza Chmielewskiego nakręcony został na podstawie powieści znanego czeskiego pisarza Ladislava Fuksa „Śledztwo prowadzi radca Heumann„”. Trudno jednak nazwać go adaptacją. Mamy tu raczej do czynienia z zapożyczeniem schematu fabularnego. Chmielewski zasadniczo zmienił bowiem tło wydarzeń. Umieszczając je w innym miejscu i czasie, ograniczył i skoncentrował akcję, skontaminował drugoplanowe postaci. Nie dając przewagi żadnemu z elementów: obyczajowo-nastrojowemu, analityczno-psychologicznemu i dramatyczno-moralnemu sprawił, że konflikt między ojcem a synem nabrał wyrazistszych konturów. Film, nie narzucając jedynej interpretacji, pozwala każdemu znaleźć to, czego szuka. Można więc analizować „Wśród nocnej ciszy” jako film obyczajowy, można się tu doszukiwać zawiłości psychologicznych lub skoncentrować się wyłącznie na warstwie
sensacyjnej. Jest to film, który nie sugeruje sądów o sobie, to raczej krytyk czy widz może weń wpisać, co mu serce dyktuje. Może też zrodzić się pokusa szukania w nim artystycznych głębi. Myślę jednak, iż byłoby dla filmu krzywdzące wpisywanie mu sensów, do których nikt tu aspirować nie myślał.
Oparty na znakomitej powieści, zrealizowany przez świetnego technika filmowego, reżysera komedii tak popularnych jak „Ewa chce spać” czy „Jak rozpętałem II wojnę światową”, film jest doskonałym, a tak rzadkim, niestety, w naszej kinematografii przykładem dobrze zrobionego filmu rozrywkowego z pogłębioną problematyką psychologiczno-moralną.
Jak zawsze w takim przypadku, o rezultacie współdecyduje praca całego zespołu. Także dzięki znakomitej scenografii Teresy Smus-Barskiej (nagroda w Gdańsku), zdjęciom Jerzego Stawickiego i muzyce Jerzego Matuszkiewicza, dzięki świetnie wywiązującym się ze swych zadań aktorom, wśród których wyróżnić trzeba szczególnie Henryka Bistę, udało się Chmielewskiemu stworzyć film którego nie powstydziłaby się żadna kinematografia. Zgodnie z poetyką sensacyjnego obrazu reżyser przeciwstawił godność i honor reprezentowane przez stróżów prawa patologicznym odchyleniom morderców. I chociaż powieść Fuksa niewątpliwie głębiej penetruje przyczyny i proces kształtowania się dewiacji moralnych, film Chmielewskiego opowiada o człowieku wyznaczonym przez społeczeństwo do karania zbrodni już zaistniałych, który tylko karząc samego siebie umie odkupić zbrodnię, której stał się mimowolną przyczyną.